Po długiej przerwie w życiu zawodowym udało mi się dostać pracę w zawodzie i w dodatku w miejscu którym mieszkam! Wyjazdu do stolicy jednak nie będzie. Kokosow nie ma ale zależało mi na samej pracy w zawodzie i niezależności od męża. Mam już 36 lat i zerowe doświadczenie w tym kierunku więc naprawdę nadarzyla się okazja. Młodsza córkę zapisałam do żłobka ma 16 miesięcy no i niestety koniec tego dobrego. Mała allimatyzuje się źle. Pierwszy dzień w zlobku a w nocy już ponad 39 stopni... Od tego czasu wyglądam jak zombi mała nie śpi w nocy nie może oddychać przez katar. Podobno to normalne u zlobkowiczow. W tej sytuacji zaczynam się wahać co robić dalej nie mam z kim na co dzien dziecka zostawiać a z pracy od razu na zwolnienia co chwilę latać też sobie nie wyobrażam... Całe życie poświęcam się jak nie dzieciom to mężowi ale teraz to już kompletnie nie wiem co robić... Dodatkowe zatrudnianie niani odpada.