Humajun 2.0 |
| czas refleksjiHumajun 2.0
Święto Zmarłych to dla mnie czas, kiedy postanowiłem, że niedługo nastąpi mój koniec. Przez ostatnie pół roku, od kiedy mama zmarła, próbowałem szukać pomocy. W różnych instytucjach, w różnych szpitalach, bo byłem też na dziennym, u różnych lekarzy. Nic nie pomogło. Tabletki również nie pomagają. Nie ma leku na samotność, na odrzucenie, na ból po utracie bliskiej osoby, ani na gigantyczne długi. Zresztą nawet gdyby były, to pewnie i tak by nie pomogły bo najwidoczniej mam źle postawioną diagnozę.
Byłem w:
- ośrodku interwencji kryzysowej
- MOPSIE
- uczestniczyłem w terapii grupowej dla osób w kryzysie
- uczestniczyłem w terapii dla osób w żałobie
- uczestniczyłem w terapii indywidualnej
- byłem łącznie u trzech różnych lekarzy, ponieważ leczenie nie działało
- korzystałem z bezpłatnej pomocy prawnej
- korzystałem z telefonu zaufania
- złożyłem wniosek o stopień niepełnosprawności
Oferowana pomoc albo nie była wystarczająco, bo okazywało się że w mojej sytuacji nie da się nic zrobić (prawnik). Albo okazywało się, że moje długi są traktowane jako dochód, więc nie otrzymam zasiłku. Co do lekarzy każdy mówił co innego i przepisywał mi inne leki, po których miałem zupełnie inne skutki uboczne, od zawrotów głowy i omdleń, po migreny, wymioty, biegunki i konieczność częstego korzystania z toalety. Stopień niepełnosprawności otrzymałem lekki, który nic nie daje, ponieważ podobno "dobrze wyglądam i dbam o higienę".
Dałem sobie trochę czasu, żeby nie żałować później i nie wyrzucać, że się nie starałem. Jedyne czego teraz pragnę to to, aby mnie nie było, żeby była wokół mnie wielka pustka, nicość. Jestem bardzo zmęczony.
Ten świat po prostu nie jest dla mnie. Jestem błędem w Matrixie, czymś co nigdy nie powinno się urodzić. Gdybym mógł oddać komuś swoje życie, zrobiłbym to ale tak się nie da niestety.
Czasem mi się wydaje, że to tak naprawdę ja umarłem, a to co się dzieje to jakieś piekło lub czyściec | Dodano 26 dni temu Wiadomość przeczytana 302 razy |
|