Też mi się nie mieści w głowie. U nas jakoś rok temu ktoś dał trutkę psu sąsiada. Pies faktycznie szczeka sporo, ale jest tak kochanym, przyjaznym zwierzem... Jak trzeba być zwichrowanym, żeby chcieć zabić zwierzę, które łasi się do siatki, przychodzi do wszystkich, przytula się itp. Do człowieka, który dał mu truciznę też pewnie się łasił.
Psa na szczęście odratowano, ale było ciężko. Podejrzenie kto to jest, ale nie ma dowodów, więc cóż z tego.