Re: POST CMXXXVI parasomnia
wykończona,
już jak jechałam dzisiaj do pracy, nie miałam na nic ochoty..a tu nasiadówka przy stole, 2 h. współpracownica ma maniere robienia zdjęć na każdej imprezie i oczywiście tam gdzie mogłam to uciekłam, ale potem stałam jakoś centralnie i niestety... niezależnie jakbym miała wyglądać, nienawidzę siebie oglądać na zdjeciach.. jedynie, że figura niczego sobie.. schudłam, ale twarz nigdy mi sie nie będzie podobała.. niestety... jeszcze z tą blizną po wypadku.. katorga to była dla mnie... po ciastku tak mi się zachciało spać przy tym stole... a potem musiałam wytrzymać jeszcze 8 h.. bo w sumie miałam 12...
te dniówki to też nieporozumienie, nie chcę mieć 12..
nie chcę mieć nocek,
i ogólnie inne rzeczy mnie wypalają..
cały dzień młyn w pracy, pod koniec dniówki , 1,5 godziny przed końcem zamknęłam się w gabinecie pod pretekstem pisania czegoś ważnego..
w połowie dnia już miałam myśli dotyczące ulotnienia się, nie wiem czy wrócę po urlopie.. tzn wróce tak by może do roku przepracować, ale muszę szukać innej miejscówki...wypalam się tam..
najbardziej męczące jest kilka dni przed urlopem.. | Dodano wczoraj o 21:54 Wiadomość przeczytana 95 razy |
|