jestem wdzięczna/ot parasomnia
za każdy dzień
za ten trudny rok, który pokazał mi, że potrafię walczyć o siebie i swoje prawa, nawet w sytuacji, która wydawała się nierozwiązywalna.
za te wszystkie doświadczenia w tym roku
za szansę, którą dał mi los
za to że udało mi się zrealizować kilka celów.
za wszystkie straty, które nauczyły mnie doceniać te drobne dobre chwile, które się przytrafiają.
za piękne liście na drzewach w jesieni
za śnieg i cudowną biel ,która rozświetliła ulicę
za świąteczny klimat
za to. ze potrafię się cieszyć z czegokolwiek po tych wszystkich trudnych traumatycznych dla mnie przeżyciach.
za promienie słońca
za kubek pysznej kawy z piernikową przyprawą,
za nowe smaki
za to, że potrafię doceniać chwile i je celebrować.. choćby picie capuccino w pięknej filiżance
za to, że wciąż odkrywam jaka jestem silna, choć kiedyś uważano, że jestem słaba, życie i moje reakcje pokazują jednak coś innego..
za to, że się nie poddaję, a zawsze szukam wyjścia sytuacji, mimo narzekań i mimo, że kosztuje mnie to bardzo wiele. emocjonalnie patrząc..
za to, ze potrafiłam zostać swoim przyjacielem mimo, że nie akceptuje do końca swojej fizyczności i że potrafię ratować się z różnych toksycznych sytuacji szczególnie w pracy.
za terapeutkę, która poprzez rozmowy tchnęła we mnie nadzieję..
był to trudny rok, a zarazem owocny dla mnie... czerń/biel..
cieszę się, że mogę teraz odpocząć jakiś czas od tego wszystkiego, zebrać myśli i ruszyć dalej..
Myślę, że ojciec jest ze mnie dumny, jeśli mnie widzi... bo on też taki był, zawsze próbował coś zaradzić na każdą sytuację. W latach 80 znał większość ludzi w mieście, i korzystał z tych kontaktów próbując szukać wyjść... mam to chyba od ciebie, tę zdolność szukania rozwiązań. Oczywiście nie zawsze byłam taka... kocham cię tato
.....a wy za co jesteście wdzięczni?
... | Dodano wczoraj o 10:52 Wiadomość przeczytana 193 razy |
|