 anonimowy ankieter | 
|
 Re: POST CMXLVanonimowy ankieter
 tak sobie myślę: a co jeśli nasze poglądy nie mają praktycznie żadnego wpływu na kierunek w jakim zmienia się kraj, nie mówiąc już nawet o świecie? w sensie: można się wkurwiać na prawactwo czy lewactwo, kłócić do upadłego, chodzić na marsze i manifestacje, głosować za każdym razem, a wszystko co się w ten sposób zyskuje, to złudne poczucie sprawczości, podczas gdy o tym która opcja wygrywa, przesądzaja czynniki będące praktycznie poza kontrolą indywidualnych zwykłych ludzików jak my tutaj. demografia, ekonomia, nowe technologie, sytuacja geopolityczna, interesy i kaprysy elity dysponującej kosmicznym kapitałem, odpały dyktatorów i tak dalej.
może nawet zakładając, że możemy przejrzeć jakieś niecne zamiary i trafnie ocenić zagrożenie, to i tak nie mamy praktycznie żadnego wpływu na to czy inni ludzie także je dostrzegą, bo wszyscy jesteśmy zajęci głównie potwierdzaniem swojego własnego światopoglądu, nawet jeśli maskujemy to przed sobą. ergo, może wszyscy jesteśmy wujkami i ciotkami kłócącymi się przy obiadku, żeby się finalnie rozejść z jeszcze silniejszym przekonaniem że nasza racja najlepsza?
może ci wszyscy liderzy opini i opiniotwórcze media nie tworzą żadnych opinii, tylko odwzierciedlają opinie już istniejące w swoich odbiorcach, a one sie w tych odbiorcach zalęgają w wyniku czynnikow których tak naprawdę nikt nie kontroluje: cech osobowości, historii życia, urazów i fobii. a później to odbiorcy i ich opinie wpływają na media na zasadzie sprzężenia zwrotnego, którego... też tak naprawdę nikt nie kontroluje. może podobnie jest z tzw. populistami.
jak wtedy żyć? | Dodano dziś o 15:05 Wiadomość przeczytana 79 razy |
|
