 Demeter | 
|
 Re: Spacer nad Wisłą Demeter
 Uważam, że jeszcze nie zakończyłam żałoby i w tym problem. Czasami ciężko mi z samą sobą.
Był chory 5 lat temu operacja serca, sztuczna zastawka, potem siadły nerki, dializy, przeszczep. Łatwiej o infekcję i są większym zagrożeniem. 13 marca 2025 były 2 lata od przeszczepu. Był wegetarianinem chociaż to nie było zdrowe dla Niego. Od czasu do czasu lądował w szpitalu, latem 2024 również. Było źle wyszedł z tego. Jesienią 2024 chodził podchorowany i było przejdzie, za kilka dni pójdę efekt końcówka listopada szpital covid, pnemokok i inna bakteria. W szpitalu kolejna infekcja, 25 grudnia 2024 śpiączka farmakologiczna i respirator. 31 grudnia inny szpital i ecmo. Organizm był za słaby nawet po odstawieniu leków immunopresyjnych. Płuca nie pracowały. 20 stycznia 2025 o 3.30 stwierdzono zgon przyczyna niewydolność krążeniowa i infekcja płuc.
Tyle razy wymykał się śmierci. Tym razem nie. Wierzyłam do końca, że wyzdrowieje chociaż miałam świadomość Jego stanu. Wiedziałam od początku, że umrze, tylko cud mógłby go uratować. Od listopada szykowałam się do Jego śmierci. | Dodano 5 dni temu Wiadomość przeczytana 134 razy |
|
