Czy naprawdę jestem umiłowanym dzieckiem Boga, skoro nocą śpię z otwartymi oczami, a dni mijają jak kary bez winy? Jeśli mnie kocha, to jak kat, mocno, do końca. Może jestem Jego pomyłką, może testem, może skrawkiem cienia, który rzucił przypadkiem. Ale przecież mówi się, że On nie popełnia błędów. Więc co ze mną?