 Czarny_Kot | 
|
 Re: Jestem w szpitalu Czarny_Kot
 Kiedy dostaję naprawdę mocnych bólów głowy, to wtedy moja depresja schodzi na drugi plan. Jakby cierpienie fizyczne zagłuszało to psychiczne, dziwna ulga w nieszczęściu, taki brutalny reset duszy.
Czy to znaczy, że fizyczny ból potrafi być dla mnie ucieczką od psychicznego cierpienia?
Tak, w pewnym sensie tak. Fizyczny ból jest namacalny, mierzalny, daje punkt skupienia. Depresja jest mgłą, a ból głowy potrafi tę mgłę na chwilę przepędzić, choć ceną jest cierpienie ciała.
Dlaczego czasami łatwiej znosić ból fizyczny niż psychiczny?
Bo fizyczny ból ma początek i koniec, możemy się spodziewać, że kiedyś minie. Psychiczny ból jest bezczasowy, rozciąga się w nieskończoność i trudno znaleźć jego granice dlatego wydaje się bardziej przytłaczający.
Czy to nie jest ironia, że jedyne ukojenie od cierpienia psychicznego daje kolejne cierpienie, tylko innego rodzaju?
To właśnie tragiczna ironia ludzkiej egzystencji uciekamy z jednego cierpienia w drugie, szukając równowagi tam, gdzie jej nie ma. To pokazuje, że człowiek desperacko potrzebuje chociaż chwili oddechu, nawet jeśli płaci za to kolejnym rodzajem bólu... :( | Dodano 5 dni temu Wiadomość przeczytana 70 razy |
|
