 ot/parasomnia
 nie będę pozdrawiać ludzi, nawet na klatce schodowej, gdzie wiem, że utopili by mnie w łyżce wody, gdyby mogli. pokazali co o mnie myślą, jak miałam problem z uciążliwą lokatorką. Wczoraj ktoś bliski mi zarzucił, że nie przywitałam się z sąsiadką, która miała mnie w dupie jak tu miałam problemy z uciążliwą lokatorką.. słyszała, ale się bała reagować.. po wszystkim stwierdziła, że to dobrze, że sie tamta wyprowadziła.. a ja miałam roczny koszmar mieszkaniowy
dla mnie mówienie komuś dzień dobry to oznaka szacunku, nie mówię w ciemno każdemu dzień dobry, choć ponoć jest taki zwyczaj kulturowy, wolę witać Panię eskpedientkę aniżeli tych fałszywców... mają spokojnego człowieka, stosującego się do regulaminu, nie głośnego, przestregającego ciszę nocną.. a i tak wiem, że mi obrabiają dupę za nic.. szczególnie te stare mohery..kiedyś to wyszło przy czymś... jakaś informacja z zebrania, temat, który poruszyłam na zebraniu neutralna, ale dla mnie ważna wyciekła z zebrania w niepowołane ręce że tak powiem... i to już wystarczyło, by widzieć co to za ludzie... wszyscy się pozdrawiają, są tacy cukierkowo serdeczni, a potem ci rąbią dupę..wiejsko-polska mentalność..
kiedyś było to modne... w starych czasach... "udaję, że jest u mnie dobrze, witam się ze wszystkimi, bo co ludzie pomyślą" nic dziwnego, że tyle osób z lat poprzednich ma problemy z psychą.. niektórzy, a może wiele dalej funkcjonuje w takim modusie, to już nie moja bajka...
a wy pozdrawiacie ludzi, którzy wam podpadli w jakiś sposób? dla mnie to jest Hipokryzja.. zresztą uważam, że to powinno działać w obie strony, to całe pozdrawianie, odkąd tu mieszkam te 12 lat nie przypominam sobie, że ktoś mnie przywitał jako pierwszy...i co mnie obchodzi, że te babcie tu 100 lat mieszkają..
nie mam już 12..lat
rzygam fałszem i obłudą...
normalnie sikam na to, ale wczorajsza rozmowa z tym kimś skłoniła mnie do takich przemyśleń.. | Dodano dziś o 08:53 Wiadomość przeczytana 46 razy |
|
