podbudowany - czy to początki depresji? emka
kopia wątku z wyciętym fragmentem.
Cześć!
Na wstępie chciałbym przeprosić, jeśli mój post byłby chaotyczny, ponieważ mam pewne problemy z myśleniem.
Zacznę od tego, że jakiś miesiąc temu (pod koniec lipca) ustąpiły u mnie zaburzenia lękowe. Lęk przestał być przeciągły, czułem się spokojniejszy. Pozostały mi jednak pewne niezbyt silne natręctwa i spore zaburzenia seksualne. Nastrój był wyrównany. Prócz tego miałem skrócony sen - spałem 5h.
Na początku września byłem przez tydzień w szpitalu klinicznym na diagnostyce nadciśnienia. Robiono mi ogrom badań. Zaraz przed przyjęciem do szpitala zaczęły się u mnie bóle głowy, które trwały jakiś tydzień z hakiem od rana do wieczora. Czasem pojawiały się przy nich nudności. Później doszło do nich uczucie gorąca na twarzy, nadmierna potliwość w nocy i brak apetytu. Do tego sen skrócił się do 3h. Z tego powodu lekarz, który prowadził mnie w szpitalu, zlecił rezonans głowy. Badanie nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Kortyzol, TSH, lipidogram w normie. Jedynie wykryto hipomagnezemię i biochemiczne cechy uszkodzenia wątroby. Przy czym nadmienię, że stosuję dietę i suplementuję magnez w wysokiej dawce (na czas pobytu w szpitalu magnezu nie brałem). Skrócenie snu do 3h cały czas się utrzymywało, choć ból głowy i nadmierna potliwość minęły. Mimo to wzbraniałem się przed braniem leków na sen, jednak kiedy zaczęły się pojawiać zaburzenia pamięci i trudności w wykonywaniu bardziej skomplikowanych zadań, to stwierdziłem, że ewidentnie jest konieczność. Na dodatek zaczęły się pojawiać depresyjne myśli typu, że "zasługuję na złe traktowanie, życie w samotności, bycie zależnym od innych", no i zaczątki myśli samobójczych. Lekarz psychiatra przepisał mi leki przeciwdepresyjne:
Poszedłem też do endokrynologa - zlecił badania FSH, LH, testosteron, estradiol, IGF-1.
Stosuję dietę, unikam stresu, choć brakuje mi bliskości, czułości, towarzystwa. Zamierzam też zacząć chodzić na siłownię po 3 latach przerwy. Leki nie zrobią wszystkiego za mnie. Trzeba też samemu się mobilizować do zmian. Grunt to wiara w siebie w takich chwilach. Przykre, że takie stany nawracają, co może być frustrujące, ale trzeba se radzić. Psycha też może w ten sposób próbować zachęcić do zdrowego stylu życia.
Pozdrawiam! | Dodano 5 dni temu Wiadomość przeczytana 249 razy |
|