eh taka bezradność że niewiadomo co ze sobą robić...
2 lata czekania na prąd od Taurona... 7 miesięcy czekania na pozwolenie na budowę...
architekt nie odpisuje.... baba od prądu mnie zbywa jak dzwonię... wszystko w d*pę...
od roku mieszkamy u teściów żeby zaoszczędzić na wynajmie... ale nie oszczędzamy na nerwach i frustracji...
daliśmy se termin że jak do grudnia nic sie nie ruszy to kupujemy gotowy bliźniak / szeregówke i pierdzielimy te działkę.... tyle że nic mi sie nie podoba z tych szeregówek ani bliźniaków....
tyle że ceny 800-900 w góre za klitke z paroma metrami ogródka to szkoda wogle kosiarke kupować do takiego zagajnika....
plus 200 tys wykończenie...
a tu działka 200 tys + 600 tys dom + 200 tys wykończenie to byśmy dom wolnostojacy mieli....
eh wk*rwia sie czlowiek taka bezradność, czy maila pisać znowu czy dzwonić czy pisać, już to tylko drenuje nerwy takie dopytywanie sie i marnowanie czasu żeby sie nic nie dowiedzieć
eh trzeba było działke z prądem kupować ale człowiek niby wiedział ale głupi był sie łudził że wszystko dobrze pójdzie...
no i teraz zadłużać się na prawie milion za coś co mi się w ogóle nie podoba... nie widzę tego.... czemu jest tak drogo i beznadziejnie? czemu tak długo trwa to czekanie? co oni robią w tych urzędach i w Tauronie? chyba nic przez cały dzień.