BS himalaya
Nerwy mnie zżerają więc przepraszam jak to będzię chaotyczne...
Otóż w poradni siedzi jakis pan...
Przez którego w 2017 roku wyladowałam w szpitalu psychiatrycznym... :(
Pisałam do niego a on przekazywał wiadomości mamie...
ja uważam ze jak coś jest do mnie to tego dalej nie przekazuje...
on to robił i finał był taki ze byłam przez niego w psychiatryku...
Teraz wypytywał mnie o życie prywatne bo zmieniłam fryzurę a to wg. niego oznacza ze kogoś poznałam a tak nie jest i mu powiedziałam że zrobiłam to dla siebie...
Oczywiście przekazał tą wiadomość matce a brzmiała ona tak:
" Szanowny Panie
Bardzo proszę o nie zdrabnianie mojego imienia bo to jest zarezerowane dla mojej matki a i ona tak do mnie nie mówi to po pierwsze. Po drugie proszę mnie nie pytać o to czy kogoś poznałam bo to moja prywatna sprawa. po 3 ja jestem w pracy służbowo a Pan jest pacjentem oraz uważam tego typu pytania za nie stosowne" tak brzmiał SMS do niego który oczywiście przekazał wiedzac ze bedzie matka zła...
Przed chwilą wyszedł i uprawiali seks... bo weszłam w nieopowiednim momencie... w gabiniecie
Nadmienie ze on ma babę....
Rozmawiałam z psychiatrą o psychiatra pyta kto to jest odpowiedziałam ze nie wiem powiedziałam matce ona na to:
Ty robisz ze mnie dziwkę... nie ona sama z siebie robi...
czyje obrzydzenie do niej i rzygać mi się chce...
:((
| Dodano przedwczoraj Wiadomość przeczytana 137 razy |
|