U mnie alkohol sprawdził sie w specyficznej sytuacji. Wojtek był wtedy w szpitalu, byłam strzepkiem nerwów, nie mogłam zasnac. Miałam relanium, które normalnie działało na mnie usypiajaco, ale po nim rano zawsze byłam skacowana. A ja musiałam szybko zasnacm, obudzic sie po góra 4-5 godzinach i cały dzien znów byc na pełnych obrotach. No i tu akurat alkohol sprawdził sie doskonale. No ale tak, na dłuzsza mete to nie jest dobry sposób.