Minął już miesiąc od kiedy wróciłem do siebie.
Wczoraj wyszedłem na miasto. Wszystko było dobrze jak w pierwszej połowie ubiegłego roku.
Nie ma u mnie żadnej fobii społecznej, ani problemów z nawiązywaniem nowych znajomości, czy przyjaźni.
Nie wyobrażam sobie natomiast wchodzenia w romantyczną relację przez najbliższe 3 lata.
Co do studiów to w poniedziałek umówiłem się na konsultacje z jednym docentem w sprawie zakresu zagadnień najbliższych egzaminów. Myślę, że nie powinienem mieć problemów z ich zdaniem, choć nie wszystko mam opanowane.
Konflikty rodzinne odłożę w czasie o kolejne 3 lata. Znajomy adwokat powiedzieć mi, że będę mógł na nim polegać, jeżeli sytuacja będzie potrzebowała rozwiązania prawnego.
Czuję natomiast bardzo duży smutek, gdy wracam myślami do końcówki ostatniego roku.