 ehBilly
 Trochę sobie posmutam, bo jakiś taki kryzysowy moment nadszedł. Czuję się teraz wyjątkowo źle. Wydaje mi się, że powodem tego stanu jest nałożenie się 2 rzeczy.
Po pierwsze od 3 miesięcy czekam na decyzję od zusu ws. świadczenia rehabilitacyjnego. Zakład pracy nie chce mi rozwiązać umowy pomimo upływu 6 miesięcy niezdolności do pracy, a ja też nie chcę tego robić, ponieważ utracę prawo do zasiłku z pośredniaka. Z tego powodu obecnie od 3 miesięcy nie mam dochodu, a jednocześnie nie mam możliwości go legalnie pozyskiwać. O wniosku o stopień niepełnosprawności już chyba w ogóle zapomnieli - składałem go jeszcze wcześniej. Nadal nie czuję się zdolny do chodzenia codziennie na 8 godzin do miejsca gdzie będę gnojony i traktowany jak ufoludek. I chyba nigdy nie będę. A za coś trzeba żyć. Większość życia spędziłem w skrajnej biedzie i nie wygląda żeby ten trend miał się zmienić.
Po drugie sprawy matrymonialne. Ostatnio spotykałem się z pewną osobą, było bardzo sympatycznie, narobiłem sobie nadziei na nie wiadomo co i skończyło się zimnym prysznicem. Nie narzekam na swoje życie towarzyskie - obracam się w środowisku artystycznym, gdzie nie ma problemu z ciekawymi znajomościami i spotkaniami. Ale jestem niewidzialny dla kobiet jako mężczyzna. A jednocześnie bardzo brakuje mi związku - byłem w dwóch i wiem że to jest to. Fajnie jest mi chodzić na spotkania towarzyskie i robię to często, ale potem jak wracam do ciemnego i pustego pokoju to przywala we mnie ogromny dół. Zazdroszczę ludziom, którzy nie potrzebują związku i bliskości. U mnie jest mega niefortunne połączenie dużych potrzeb z niską wartością na rynku matrymonialnym.
Ostatnimi czasy jest tak źle, że myślę o ewakuowaniu się w nicość. Fantazjuję sobie o skorzystaniu z usług szwajcarskiej fundacji Dignitas, ale to wymaga dużych zasobów finandowych i skomplikowanych procedur. Na zrobienie tego samemu nie mam odwagi. W trochę lepszych momentach myślę o emigracji i spróbowaniu świeżego startu u progu czterdziestki, ale na to też trzeba środków, sił i odwagi. Tak że ostatecznie nie robię nic i bujam sobie w obłokach.
Dziękuję za uwagę i życzę miłego wieczoru.
| Dodano 4 dni temu Wiadomość przeczytana 355 razy |
|
