sluchalem dzis telewizorni. m.in. pokrętnych tlumaczeń Witkoffa.
pomruki są takie: Trump jechał po zawieszenie broni, bo jak nie to przypierdoli. (i z tej perspektywy czerwone dywany są ok -pozwalasz przeciwnikowi zachować twarz, żeby miał droge ucieczki). ale kacapy zamydliły mu oczy wizją trwałego pokoju, w zamian za ziemie ktore i tak zaraz zdobędą, bo ukraincy nie mają juz "siły żywej" (rosjanie pchają swoich biedaków, aż znajdą słabiej obsadzone punkty, masowa śmierć, jak I WW). tylko że miejsca ktore chcą akurat są jak rygle, umocnione od 2014. wiec dostaliby przewage na froncie ktory trzyma sie na włoskach. europejskie wojska nie zdążyłyby wejść w ramach zabezpieczenia pokoju.
teraz nie ma ani sankcji, ani zawieszenia broni.