Mam dzisiaj taki stres, że czuje się jakbym była w więzieniu a nie w psychiatryku. Serio się boje niektórych kobiet, na szczęście większość jest w miarę. Usiadłam sobie na stołówce żeby pogadać z narzeczonym to podeszła do mnie jakaś nabuzowana typiara się przywitać, "A Ty nowa jesteś? Też narkotyki?". Tak podeszła, że serio jej się wystraszyłam. Aż mi się ryczeć chce, zaraz leki więc muszę powstrzymać się, nie chce pokazywać za bardzo, bo chce stąd wyjść jak najszybciej. Przeraża mnie to miejsce.
Dodano wczoraj o 20:19 Wiadomość przeczytana 156 razy