Moi drodzy, jak będziecie spędzać święta?
przy stole pełnym znajomych twarzy, czy przy pustym krześle?
Piszcie, jak jest naprawdę.
Czy święta są u was ciepłem, czy tylko wspomnieniem ciepła ?
Ja będę spędzał święta samotnie prawdopodobnie.
Mój tato wyjedzie do rodziny koło Jeleniej góry...
Oczywiście mógłbym jechać z nim ale jestem niestety czarną owcą w rodzinie :(
U siebie we Wrocławiu nie mam żadnej rodziny.
Nie ma kłótni i to chyba cieszy najbardziej.
Nie ma opłatka łamanego na siłę,
nie ma śmiechu, który drażni,
nie ma nawet tej rodzinnej hipokryzji,
która przynajmniej udawała, że jesteś potrzebny.
Samotne święta to niee dramat, nie tragedia,
raczej spokojna, świąteczna egzystencja w trybie przetrwania...
Albo się przełamie i pojadę razem z nim,
Będę oczywiście komentarze dlaczego w życiu mi nie wyszło itp...
Ale przynajmniej zobaczę moich młodych siostrzeńców, i kuzynów, oni akurat mnie lubią...