Witam wszystkich serdecznie. Mam ustaloną datę (4 rocznica) , na która wyznaczyłem sobie cel . Optymistyczna wersja jest taka , że uda mi się ogarnąć , wyjść z problemów , ułożyć wszystko w głowie . Druga wersja jak można się domyślić , jest z tych gorszych. Z naciskiem na to , że tym razem będzie dopięte na ostatni guzik i się uda . Data jest dość odległa bo ustanawiałem cel z wyprzedzeniem ponad pół rocznym . Prawdziwy problem rozpoczął sie w tym tygodniu , wiadomo wcześniejsze okresy także były ciężkie . Niestety teraz z dnia na dzień coraz mocniejsze parcie mam , aby skrócić swoje cierpienie i przyspieszyć autodestrukcję . Od rana przechodzą przeze mnie myśli, aby zrobić to juz , teraz , za godzinę , o 15 itp itd . Boję się , ze złamie słowo dane samemu sobie i ulegnę za chwilę pokusie . Jak spróbować odłożyć to jeszcze w czasie i dostosować się do ustalonej daty , aby podjąć jeszcze walkę .