Humajun 2.0 |
| Mężczyzna bez twarzyHumajun 2.0
Chcę się z wami podzielić moim najbardziej skrywanym koszmarem (na jawie), który kiedy źle się czuje zawsze staje się aktualny.
W 2012 roku trafiłem na oddział leczenia nerwic. Po wyjściu z niego przez dwa lata było ze mną lepiej, aż do 2015 roku, kiedy zaczął się u mnie rozwijać CHAD. Wtedy po raz pierwszy, w trakcie epizodu depresyjnego miałem coś co nazywa się paraliżem sennym. Budzisz się w środku nocy, nie możesz się ruszyć i coś widzisz.
Ja zawsze widzę wysokiego mężczyznę normalnej budowy ciała, który stoi w rogu łóżka i się na mnie patrzy. W ciemności widziałem tylko jego oczy który świeciły na czerwono. Powiedziałem o tym mojemu lekarzowi, powiedział, że to normalne epizody przy depresji i przepisał mi coś na sen.
Ale to nie pomagało. W końcu wpadłem na pomysł, żeby zasypiać przy zapalonej lampce nocnej. I to zły pomysł, bo mogłem się dokładniej przyjrzeć tej postać. Okazało się, że jest w czarnym garniturze. I nie ma twarzy. A jego palce są połączone błoną. Wygląda to, jak u ofiary po poważnym poparzeniu. Oczu też nie ma, świecą przez tą błonę na jego twarzy na czerwono.
To zawsze wraca gdy źle się czuję po pewnym czasie nawet przywykłem. Moim sposobem jest niezasypianie. Nie śpię dwie noce z rzędu, a potem jestem tak wyczerpany, że się nie wybudzam.
Problem w tym, że od mniej więcej czterech lat widzę go nie tylko w nocy. To nie jest tak, że widzę go cały czas, tylko kątem oka. Na przykład robię zakupy, wybieram coś z lodówki i widzę odbicie w jej szybie. Albo odjeżdżam autobusem z przystanku, mijamy jakiegoś faceta, on patrzy w szybę i nie ma twarzy.
Najgorzej zaczęło się robić po śmierci matki. Jak wracałem z Krakowa po jej pogrzebie pociągiem i wracałem z toalety, idąc korytarzem przypadkiem potrąciłem mężczyznę, który stał przodem do okna. Przeprosiłem go, on się odwrócił i okazało się, że nie ma twarzy. Ja krzyknąłem, gość się przestraszył, zapytał czy wszystko ok.
Nie wiem co to jest. Nie wierzę w rzeczy nadprzyrodzone, ale fakt, że to zawsze pojawia się, gdy myślę o śmierci...dziś znowu nie spałem. A lekarze to mam wrażenie, że to bagatelizują. Że to jakiś uosobienie lęków.
W święta będę sam w dużym, trzypiętrowym domu. Na pewno znowu go zobaczę.
| Dodano wczoraj o 09:02 Wiadomość przeczytana 219 razy |
|