Wiem, że posiadanie dzieci nie jest gwarancją, że ktoś się zajmie człowiekiem na starość, ale mimo wszystko boję się, że skończę jak Gene Hackman.
Tak, miał dzieci, nawet młodszą o 30 lat partnerkę, ale zdechł jak pies w klatce..
Takiej śmierci właśnie się boję..
Że nikt nie zauważy, że będę gdzieś tam leżeć w samotności, obsrana i konająca z głodu.
I zanim ktoś mnie znajdzie rozpoczną się procesy rozkładu ciała. I całe wspomnienie po mnie to będzie smród.