E-mail:   Hasło:     Jeżeli nie pamiętasz hasła wpisz sam adres e-mail.
System przyśle Ci list z przypomnieniem hasła.Pokaż wszystkie | Odpowiedz | Zarejestruj się | FAQ  
 
Ona123

Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale trudno.
Ona123

Dobrych kilka lat temu zaszłam w ciążę z mężem. Niechcianą, wręcz wybitnie niechcianą. Jednak po długich namysłach i rozważaniach zaparłam się w sobie i stwierdziłam, że spróbuję, a może rzeczywiście pokocham dziecko. Niestety nie było tak pięknie. Ciążą wymęczyła mnie do maksimum możliwości. Jednak najgorszy był poród, nie poszło gładko, były poważne komplikacje, czego konsekwencją była niepełnosprawność syna. Przyznam, że to już do reszty zrujnowało moje życie. Od początku nie potrafiłam pokochać syna. Starałam się, opiekowałam, ale czułam, że mnie to przerasta i najchętniej cofnęłabym czas. Jednak czas leciał, trochę się przyzwyczaiłam do swojej nowej roli, ale nie ukrywam, że działałam mechanicznie, nie z uczuć.

Problemy zaczęły się pojawiać, gdy syn dorastał. Przez niepełnosprawność potrzebował masę czasu na przyswajanie informacji, a i tak nie zawsze to działało. Wytłumaczenie mu czegokolwiek graniczyło z cudem, mimo usilnych starań moich i męża. Już wtedy po raz pierwszy pojawiały mi się myśli, aby odejść, zniknąć, odciąć się od tego wszystkiego. Mąż dolewał oliwy do ognia, gdy przyłapywałam go na zdradach i tylko obserwowałam, jak zwiększa jego grono "koleżanek". Miałam dość zarówno syna, jak i męża. W pewnym momencie coś we mnie pękło, gdy zobaczyłam jak mój 5-letni syn znów dla zabawy dusi naszego kota, mimo że od lat był uczony, że tego nie wolno robić. Po prostu się spakowałam, włożyłam kota do transportera i usiadłam w salonie czekając, aż mąż wróci z pracy. Gdy wrócił, pachnąc kolejnym, jeszcze mi nieznanymi damskimi perfumami, powiedziałam mu, że muszę pilnie wyjechać do rodziny i wrócę jutro. Nie wzbudziło to w nim podejrzeń, nawet fakt, że zabieram też kota potraktował obojętnie. W sumie ciężko się dziwić, skoro SMS-y z nową koleżanką tak go absorbowały, że świat wokół dla niego nie istniał.

Po prostu wyszłam. I faktycznie pojechałam do rodziny. A na myśli mam siostrę, zagranicą. Wsiadając do samolotu czułam się jak najszczęśliwsza osoba na świecie, wiedziałam, że nie zamierzam więcej wracać do męża i dziecka. Siostra zrozumiała sytuację, pomogła mi. Na pewien czas nawet pozwoliła się zatrzymać u niej, zanim usamodzielnię się w nowym kraju. Ale do Polski i tak musiałam wrócić na chwilę. Na rozprawę rozwodową chociażby. Zrzekłam się też praw do dziecka i jedyne co robię, to płacę alimenty. Czy żałuję? Absolutnie nie. Mija drugi rok, a ja jestem w końcu szczęśliwa. Nie tęsknię za synem, nigdy go nie kochałam. Do męża czuję jedynie żal. Teraz jest mi znacznie lepiej.

Dodano przedwczoraj
Wiadomość przeczytana 319 razy

« | Strona główna | »

   Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale trudno. / Ona123
      Re: Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale tru / Lily__
      Re: Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale tru / NotEnough
      Re: Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale tru / Harmful If Swallowed
      Re: Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale tru / Harmful If Swallowed
          Re: Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale tru / Lily__
              Re: Za to wyznanie zapewne wszyscy mnie znienawidzą, ale tru / ch


dodaj odpowiedź

Aby dodać list na forum musisz się najpierw zalogować wpisując w okienkach na górze strony swój e-mail i hasło podane przy rejestracji.