W sumie nie wiem, może.
W poprzednim tygodniu wydarzyło się parę trudniejszych sytuacji i chyba to sprawiło, że naszła mnie fala pesymizmu. Wróciły tematy związane z rozprawą, trochę męczą mi nadal głowę. Próbuje się wyciszać, ale nie mogę, bo muszę uczestniczyć w pismach, które powstają. Jestem odpowiedzialna za to pod czym się podpisuje. W pewnym momencie musiałam zupełnie odstawić sport z polecenia lekarki a brak ruchu też mi ryje głowę. Teraz znowu czuje się lepiej, bezpieczniej, z poczuciem wpływu na swój los. Chociaż wciąż brakuje takiej zwyczajnej radości.
Dodano 31 dni temu Wiadomość przeczytana 1234 razy