Ona już od początku, odkąd mama ją adoptowała, utykała lekko na tę łapkę. Ale przez te wszystkie lata (7,5) nic się nie działo. Teraz widocznie musiała skądś (a łazi po szafach) jakoś niefortunnie skoczyć. Już nie tylko utyka, ale unosi tę łapkę i chodzi na trzech.
No i dzisiaj u weta wyszło na rentgenie złamanie. Dostała leki przeciwbólowe i przeciwzapalne i mamy się skontaktować z innym wetem w sprawie operacji. Jeśli on się nie podejmie, to nas czeka wyjazd do Starachowic.
Dodano wczoraj o 22:45 Wiadomość przeczytana 99 razy