W moich 4 ścianach pokoju. Z dystansem emocjonalnym do ludzi. Miasto mnie męczy. Ciagnie do lasów i pustki. Fajnie byłoby móc utrzymać się i mieszkać z dala od ludzi.
Tylko czasami jednak ludzi brak. Nie da się tak całkiem wyzbyć ludzkiej potrzeby kontaktu z ludźmi i integracji. Z tworzeniem stada i seksu włącznie.