Moja mama umarła 9 lat temu.
Około 5 miesięcy później byłem w takim stanie emocjonalnym jak teraz - nie potrafię opisać tego uczucia, ale od tego momentu rany zaczęły się goić.
W zeszłym roku przeżyłem bardzo bolesne rozstanie. Mija 10 miesięcy. I chyba dopiero teraz osiągnąłem ten stan co po 5 miesiącach żałoby po mamie.
Ani w jednym ani w drugim przypadku nie mam myśli samobójczych.
One się pojawiają głównie przy kontakcie z rod*iną, ale nie z powodu strat (nawet tak ciężkich i bolesnych).
Czy to źle o mnie świadczy?
Dodano przedwczoraj Wiadomość przeczytana 179 razy