Dla mnie było formą kontaktu. Sposobem na dojmującą samotność. Jakimś złudzeniem kontaktu. Namiastką prawdziwości w życiu, w którym zawsze muszę udawać.
I dziś chyba zadaję pytanie retoryczne - jak poradzić sobie z tą samotnością?
Przestać pragnąć być z ludźmi? Ubić w sobie chęć bycia widzialną?
Po latach rozumiem już dlaczego jest, jak jest. Trochę za późno. Sama nie wpadłam, nikt mi nie powiedział. I po co mi ta wiedza, z której nie umiem zrobić pożytku...