Wczoraj odniosłam wrażenie jakby to było robione celowo. Dziesiątki wiadomości od niej, P. który nie reaguje. Później było już tylko gorzej. Gdy tylko proponowałam byśmy coś wspólnie zrobili A. wolał spędzić czas na podwórku z jej synem... Z każdą kolejną godziną pękłam. No ale minutę przed północą zdążyłam sięgnąć po żyletkę i sprawić sobie prezent urodzinowy