mam takie obrazy. chciałbym sie podzielić, ale nigdy tego nie robiłem i nie umiem.
raczej z telewizji niż z życia. symbole zapisów pamieci pewnych uczuć. dziś nie mam dostępu. nastroje są jak smaki, niby prosta chemia ale daje nieskończoną liczbe odcieni, mieszanek, ambiwalencji. każdy może czuć inaczej.
te moje obrazy są związane z obietnicą. niespełnioną, ale to dobre symbole. odkrycia że jest jakiś lepszy świat, nie taki ciasny, że myśli mogą być wolne.
są ważne. nie pamiętam dziś nic, ale chyba jeszcze gdzieś je mam. czuje teraz tylko minimalne drapnięcia serca, które by lekko puchło z pewnej ulgi że umysł jest skoordynowany, gdy działa.
są dobre. stonowane. nie ma w nich wiele treści, ale jest otwartość, nauka. pokora, szybki rozwój i... wspólnota. (głupoty gadam, powinienem próbować gdy będe miał dostęp)