Elig na rację, mądrze mówi, nie warto wypisywać się ze szpitala psychiatrycznego, wolność bez schronienia to nie wolność, to przeciąg, w którym człowiek marznie aż do kości, zwłaszcza o tej porze roku...
Na zewnątrz czeka cię bezdomność,
a bezdomność to nie tylko brak dachu.
To miejsce gdzie twoje imię nic nie znaczy...
Nikt nie pyta, jak się czujesz.
Nikt nie pamięta, że istniałeś wczoraj.
Świat przechodzi obok ciebie tak, jakby cię nie było
Tam każda noc jest jak mała apokalipsa...
ławkę trzeba dzielić z zimnem,
a ręce w kieszeniach to jedyna modlitwa, żeby rano jeszcze oddychać.
Człowiek przestaje być człowiekiem...
Nienawidzi samego siebie
Szpital nie naprawia cudownie duszy,
ale daje czas,
a czas to waluta, której tam, na zewnątrz, już nie masz.
Nie warto się wypisywać.
Nie dlatego, że tu jest dobrze
Ale dlatego, że tam jest za zimno,
a ty jesteś jeszcze zbyt zraniony,
żeby wystawić serce na wiatr.
Daj sobie czas.
Nie uciekaj...