Jestem w szpitalu a czuje się coraz gorzej. Najgorszy jest pobyt w święta kiedy tak naprawdę nic się nie dzieje i jest czas na myślenie. A raczej dobijanie się bo tak bym to nazwał.
Mam poczucie beznadziei. Nikt nie jest w stanie mi pomóc wyjść z sytuacji w której się znalazłem. Nic nie ma sensu