Lisamona.
W zasadzie to bardzo byłoby spójne, jakby się teraz cały świat wyjebał, bo akurat prywatnie mam rozpiedol i nie ogarniam. Moje życie lubi, jak się wali wszechświat. Wincy dramatu! Wyczymie!
Na dodatek zaczynam też terapię przetwarzania poznawczego i mam lekki, ekhem poziom niepokoju w związku z tym. Bo tak bardzo się ochoczo zgodziłam, a teraz zastanawiam się, czy mnie jednak nie posrało. Poniekąd zgodziłam się, bo uznałam, że sobie odpuszczę, to będę mieć poczucie winy, że odpuściłam ;D Więc kurna nie miałam wyjścia, musiałam się podjąć. Zresztą, trochę nie wierzę, że mnie to ruszy.