Podróż emka
w czasie...
Kilka/naście? lat temu jechałam pociągiem przez całą Polskę,
trasa była wielogodzinna.
Siedziałam w przedziale ze starszą panią.
Pani była b.zadbana,siwa,pieknie uczesana,miała b.sympatyczną buzię.
Zamieniłyśmy kilka zdawkowych zdań,ja wzięłam się za ksiązkę,
pani wyjęła kanapki i zaczęła jeśc.
Rozłożyła na kolanach sporą serwetkę.
Coś zwróciło moją uwagę,bo zaczęłam się ukradkiem przyglądać.
Pani jadła - tak jakby ostrożnie?nie umiem tego okreslić...
Jak skończyła - wszystkie okruchy (niewiele ich było),strząsnęła do środka tej serwetki,
złożyła ją dokładnie kilka razy i...włożyła do kieszeni sweterka.
Musiała zauważyć,że się gapiłam,bo zaczęła rozmowę...a właściwie monolog.
Była w obozie koncentracyjnym ponad trzy lata - w Oświęcimiu,przeżyła też Marsz Smierci.
Dużo czytałam o Holokauście,myślałam,że wiem na ten temat sporo.
Błąd.
Ta lekcja z pociągu dalekobieżnego, to była najcenniejsza lekcja historii w moim życiu.
I najbardziej wstrząsająca.
I tak bardzo,do bólu - prawdziwa.
Do tego opowiedziana pięknym językiem.
Widziałam w wyobraźni to,co pani opowiadała...
Dowiedziałam się co oznaczał TAM każdy okruszek chleba...
W następnym roku pojechałam do Oświęcimia,do muzeum...
"dziecko,tam każdy spłachetek ziemi jest przesiąknięty krwią i łzami"...
Dziś jest 80 rocznica wyzwolenia Oświęcimia.
Niech pamięć o zamordowanych,umęczonych, trwa i przetrwa na zawsze.
emka. | Dodano 3 dni temu Wiadomość przeczytana 246 razy |
|