Dzień dobry.

Poczytałem jakiś czas temu książkę "Twarze depresji" i widzę, że możliwe są różne podejścia. Są ludzie, którym lepiej w szpitalu, bo czują się tam bezpieczni, są tacy, którzy wolą w domu. Ja wolę w domu. Biorę od września dziurawiec, w miarę regularnie, czasem gojnik (zwany bułgarską wiagrą) i generalnie jest ok. To znaczy udaje mi się uniknąć większych kryzysów. Ale czy znacie jakieś zioła, które można by wziąć jakby nagła bezsenność? Boję się, że pojedyncze bezsenne noce pójdą w ciąg, a później tylko gorzej. Sypiam po 5 godzin z przerwami na 20 godzin i to jest dobre tylko do umierania. Znacie coś?