Też tak mam z tym budzeniem.
To starość po prostu ;)
Jeszcze ostatnio myślałam że zejdę na serce, bo człowiek, który dowozi dietę pudełkową chyba się pomylił i wpisał nasz kod do domofonu o tej 3 nad ranem. Obudziło mnie tylko piknięcie domofonu. Oczywiście ja wtedy pudełek nie zamawiałam...
Zanim rozkminialam co i jak (chociaż pewna nie jestem) to serce biło tak szybko, że już chciałam karetkę wzywać.