Dlatego się nie wybieram na spotkanie. Oni mają w głowie mój obraz z dawnych lat, a człowiek się "modyfikuje" różnymi doświadczeniami życiowymi. Zresztą ma być nasza wychowawczyni, która w bloku u mnie mieszkała. Nie wyciągnęła pomocnej ręki, kiedy widziała, że sobie nie radzę ze stresem. Po latach kiedyś mojej mamie powiedziała: wyglądał jakby miał się zaraz schować pod ławkę ze strachu...
Dodano wczoraj o 17:00 Wiadomość przeczytana 69 razy