 niejestwcale | 
|
 rany otwarteniejestwcale
 Nic się nie dzieje. W szkole i poza jest w porządku, mam grupę osób którym ufam i na których mogę polegać, często gdzieś z kimś wychodzę, jedynie w domu średnio ale to już się przyzwyczaiłam. A jednak myśli samobójcze są i to intensywne. Najpierw zganiałam złe samopoczucie na pogodę, potem na stres w szkole, ale nie sądzę, że właśnie to jest powodem. Tnę się, robiłam to kilka razy w przeszłości ale nigdy do takiego stopnia jak robię to teraz, dość często płaczę. Nie chcę umrzeć, ale nie chcę już tak dalej żyć. Niby nie mam powodu żeby tak się czuć, nic mi przecież nie brakuje, i czasem gdy nagle mam odrobine lepszy humor myślę,
że sobie coś wymyślam. Nagle mam więcej energii, cieszę się z niczego i nie mam pojęcia dlaczego byłam taka przybita. Ale potem znowu nadchodzi dół i jedyne o czym myślę to żeby znów wyjąć żyletkę i może tym razem przycisnąć trochę mocniej. Jestem tym wszystkim zmęczona. Niby jeszcze kawał życia za mną ale zupełnie tego nie odczuwam. Trzymajcie się. | Dodano 25 dni temu Wiadomość przeczytana 277 razy |
|
