Jest. Byłem tam prawie rok temu. Znowu doradzono upadłość konsumencką ale ze względu na to że wymaga to wielu spotkań to kolejne są już płatne w kancelarii. Nie ma innego wyjścia nie jest tak że masz chad idziesz do sądu pokazujesz papierek i zwalniają cię z długów.

I od razu dodam - sprawdźcie sobie jak wygląda wniosek o upadłość konsumencka zanim napiszecie że można samemu złożyć taki dokument. Można oczywiście ale z błędami.

Wy nic nie rozumiecie. To jest ta bańka o której mówię - że wszystko się da zrobić.. rozumiecie tak w ogóle że człowiek który ma depresję czy stan mieszany nie jest w stanie zrobić pewnych rzeczy ktor e dla was są proste i oczywiste a tym bardziej wykłócać się o to że wymaga pomocy? Dziś na przykład nic nie jadłem ani nie piłem bo raz że nie jestem w stanie dwa nie byłem na zakupach bo też nie jestem w stanie. Chyba cała swoją energię życiową wyczerpałem w piątek rozmawiając z pracownikiem socjalnym. To mnie ewidentnie dobiło.

Czekam na propozycje wyjazdu za granicę, albo lotu na księżyc. Nie wiem co to jest NGO. pisałem do bractwa świętego Alberta bo jest w Lublinie ale wymagają dokumentu że moja choroba jest ustabilizowana bo mnie tam nie wpuszcza bo nikt nie będzie mnie pilnował czy sobie czegoś nie robię. a nie jest.

Czuje się oceniany i coraz bardziej niezrozumiany i jednocześnie żałosny. Nie chcę żadnych pieniędzy jeżeli według was jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto to nie mam pytań. Nie jestem w stanie ogarnąć sam pewnych rzeczy. Może przez chorobę może przez autyzm może się załamałem.

Gdyby żyła moja mama na pewno by mi pomogła.

Bardzo przepraszam że nie jestem przebojowy i ogarnięty ale wtedy bym tu nie pisał bo po co.

Przyjmijmy że to moja wina bo nie chce się leczyć i pójść na terapię dobrze? Tak chyba będzie najlepiej trzeba ustalić jakąś wersję wydarzeń.

Da się jakoś wyłączyć powiadomienia o nowych odpowiedziach czy muszę ukryć listy?