Prawdę mówiąc, znam może kilka osób, które faktycznie dorobiły się od zera. I jak się domyślasz- nie miały nasilonych problemów psychicznych.
Poniekąd mając zapewnione takie podstawowe potrzeby, to naprawdę kosmiczna zmiana w życiu... ech.
Współczuję. Sama też jestem mieszkaniowo uwalona i każdego dnia trafia mnie szlag.