Nie wiem, jak to działa, ze inni niezmiennie dobrze sobie radzą. Lepiej. Jakoś. Że mają nadzieję.
Ja stres już mam taki, że mnie paraliżuje i się zawieszam. A przecież trzeba funkcjonować.
Nie mam złudzeń, mogłabym teraz umrzeć, gdyby nie obowiazki. Jestem głęboko rozczarowana. Na pewno się starałam i to bardzo. Efekty marne, niewspółmierne do wysiłku. Nikt nawet nie wie, ile to walki. Ale jakie to ma znaczenie? Ludzie giną każdego dnia z byle powodu.
Dodano przedwczoraj Wiadomość przeczytana 125 razy