Dręczy mnie poczucie winy. Jakby to jakby tamto byłaby szansa na inny koniec.
Czy przypadkiem nie przyczyniłam się do infekcji i zgonu? 2 tygodnie po infekcji to uznałam dalszy kaszel jako poinfekcyjny. Teraz świruje, że może jednak nie i przyczyniłam się do śmierci. Na to złożyło się wiele czynników ale poczucie winy zawsze jest ze mną.