 irodi | 
|
 Re: POST CMXLIIIirodi
 Nie mam już siły ciągnąć wynajmu. Życie w ciągłym poczuciu zagrożenia, braku bezpieczeństwa finansowego. I na niewiele mogę sobie pozwolić, a jednak chciałabym trochę jeszcze pokorzystać z życia, póki mam siły. Pojechać gdzieś (nawet sama), pójść na jakiś koncert... Gdybym straciła pracę (albo jak firma w końcu padnie, bo taki scenariusz też jest prawdopodobny), to leżę. Byłaby katastrofa. Dlatego wszystko wskazuje na to, że za kilka miesięcy wrócę z powrotem do matki. I jestem z tego powodu załamana, bo cóż, nie ma co się oszukiwać, moja matka to toksyk... Taki, który ładnie to kamufluje, że każdy myśli o niej dobrze, i jej znajomi nieraz mnie się "czepiali", że czemu matkę "zostawiłam" i się wyprowadziłam, skoro źle nie było. Taa... Ludzie z zewnątrz wiedzieli lepiej ode mnie, jak nam się razem mieszkało i żyło...
I taki wniosek mam, że nic w tym życiu nie osiągnęłam. Jestem totalnym przegrywem, na każdym polu. | Dodano przedwczoraj Wiadomość przeczytana 160 razy |
|
