 Re: F 32.3NotEnough
 Kiedyś gdy robiło się ciężko nakładałam słuchawki i wychodziłam... Szlam godzinami przed siebie z muzyką na uszach...
Niestety znalazłam się na etapie gdy to już nie działa.
Nawet głupia żyletka przestała już dawać mi chwilowe uczucie ulgi. Ulotnosci tego wszystkiego co we mnie siedzi.
Czasami jak dowiadujemy się, że żyjemy w kłamstwie... Wali się cały świat
Upadłam tak nisko, że nawet nie mam siły podjąć próby podniesienia się.
Działam jak robot. Wstaje ogarniam dom. Wychodzę do pracy. Gotuję, sprzątam... Te wszystkie czynności kosztują mnie tak wiele siły. A gdy przychodzi noc zamiast spać płaczę do poduszki, bądź siedzę na balkonie i gapie się w gwiazdy... Wyobrażam sobie lepszy świat. Świat bez przemocy, kłamstwa i ciągłej manipulacji. Wmawiam sobie, że gdy odbiorę sobie życie to właśnie znajdę się w takim miejscu. W końcu będę kochana, szanowana i doceniana.
Niestety to tylko moje chore wyobrażenie śmierci.
Prawda jest taka, że już od narodzin moje życie było skazane na porażkę. Zmarnowałam matce życie, a później ona to samo zrobiła z moim.
Zapewne i po śmierci czekać będzie mnie masa bólu i cierpienia. Najwidoczniej czymś sobie na to wszystko zasłużyłam | Dodano 14 dni temu Wiadomość przeczytana 206 razy |
|
