.Wierz mi, że w Rybniku wcale nie jest lepiej. Te same kraty, ten sam odór potłuczonych dusz. Ale skoro już jesteśmy wrzuceni w te psychiatryczne lochy, to musimy jakoś przeżyć .Wiem, że jeśli się poddam, to już po mnie, rozjadą mnie jak robaka na korytarzu. Nie wolno też pozwolić, żeby reszta pacjentów weszła ci na głowę, bo tu każdy wyczuwa słabość jak sępy gnijące mięso.