KLS |
| Pierwszy raz płakałem na terapii KLS
Gdy opowiedziałem terapeucie o tym co przeżyłem w święta okazało się, że to co robiła mi moja siostra było znęcaniem psychicznym. Okazuje się, że ona pokazuje typowe schematy uzależnienia emocjonalnego u osób DDA.
Na terapii powiedziałem, że już nie mam po co wracać do Polski. Nie znajdę u rodziny zrozumienia nawet w najmniejszych sprawach: potrzeba przestrzeni, potrzeba bycia samemu przez 2 godziny itp.
Smutne jest to, że nie mam bliskich osób.
Myślałem, że skoro mój ojciec przestał pić to będzie lepiej, ale "spokojniej" nie oznacza "lepiej". On wie, że przegrał swoje życie i że nic nie może zrobić.
I po co na cokolwiek robić? Skoro moja siostra spełnia każdą jego zachciankę.
Ona obecnie nie pracuje. Jej chłopak obecnie nie pracuje, a na Wigilijnym stole zamiast 12, było k#rwa 30 potraw! Bo ojczulek chciał serniczka, bo on chciał jakieś grzybki... No taki k#rwa dobry ojczulek, któremu trzeba zawsze dogadzać, bo w przeciwnym razie zacznie znowu pić...
Ja nie wierzę w to co widziałem.
Moja ostatnia myśl jest taka, że nie pozwolę aby mnie zniszczyli. Mogą niszczyć siebie, ale ja siebie obronie.
Chociaż będzie to trudne.
Dziś kupuję tablicę korkową na której będę przypinał aktualne żądania.
Ja jestem dla siebie jedynym i najlepszym oparciem, bo na siebie zawsze mogę liczyć. Mogę być zdala od tego piekła. | Dodano wczoraj o 07:59 Wiadomość przeczytana 190 razy |
|