Zamówiłam ciuch na allegro. Zwykle tego nie robię, ale potrzebowałam konkretu na weekend z szybką dostawą. Zamowilam w środę, zakup od razu dostał nr przesyłki, myślę sobie ok. Tymczasem minął sobie czwartek, a mój zakup dalej wisi z numerem przesyłki i tyle. Więc piszę do sprzedawcy i pytam czy wyślę w piątek, a ten mi odpowiada, że w czwartek przekazał kurierowi. Odpisuję z pytaniem jakim cudem nie ma po tym śladu w aplikacji, ani w inposcie, ani na allegro i że jeśli nic się w tym względzie nie zmieni to chcę anulować zakup. No to mam sobie anulować, a przesyłki nie odbierać, a ja się urwa pytam, jakiej przesyłki, skoro nic nie wysłali?!
Taka głupotka, a ja jestem cała rozbita.
Miałam coś fajnego robić w weekend, ale mi się odechciało, przez to wszystko źle mi sie już to kojarzy i nie chcę tego robić.
Znowu będzie, że ja to bym najchętniej tylko w domu siedziała itd. No cóż i tak się już nauczyłam robić wszystko co mi się zaproponuje, nawet wbrew sobie, dla świętego spokoju, ale teraz jestem rozwalona na tyłu różnych poziomach, z tak wieloma mniej i bardziej istotnymi sprawami, że na prawdę mam dość i nie chcę sie znowu dostosowywać.