SiN_ |
| Wracam do domuSiN_
Kilka tygodni temu uciekłem z Polski na Tajwan. Od tego wszystkiego co miałem w domu. To nie była ucieczka, ale tak się czułem jak bym uciekł. Przez 6 tygodni wyciszyłem się, odsunąlem na bok, praca mnie wsiąkła. Z jednej strony nerwówka na projekcie, z drugiej strony to inne nerwy.
Dzisiaj moja mama miała mieć 2 drugą operacje związku z rakiem. W sobotę tatę zabrali do szpitala. Oparacja bajpasów, doszlo do zatrzymania akcji serca, rokowania słabe.
Dostałem telefon dzisiaj ze szpitala. Pana tata dzisiaj zmarł, zgon nastąpił o 9:02. Czy poinformuję Pan mamę?
Moja mama przełożyła operacje na za 2 tygodnie.
I tak czekam na lotnisku. Czekam na samolot i się zastanawiam, i czuję poczucie winy względem ojca. Ale to chyba nie ma juz znaczenia. Już nie cierpi.
Strasznie to suralistyczne. Jak dziwny sen. Tak długo to trwalo, jego choroba która wplywala na nas wszystkich. Nie miałem czasu umówić się do psychologa online bo ciągle w pracy. A moze nie chcialem. Ale tym razem czuje ze potrzebuje to wszystko przepracowac, wyrzucic z siebie, przechorowac i spojrzec z innej perspektywy. Wracam na 3 może 4 tygodnie przejść przez to. Chwilami chce mi się płakać ale zaraz mi przechodzi i znowu nie czuję nic. Chyba jeszcze do mnie nie dotarło. | Dodano wczoraj o 14:08 Wiadomość przeczytana 184 razy |
|