Wiem. Tylko, że ja już nie daję rady psychicznie tego wszystkiego wytrzymać. Wpadłam w jakieś błędne koło. Jak nie używki (powiedzmy, że dawkę mam pod kontrolą, wiem na ile mogę sobie pozwolić)to samookaleczenia, albo głodówki. Niby biorę leki, a mimo to jest ciągle źle. Momentami nawet gorzej.