Dziś jest na reszcie normalnie.
Rano gdy wszyscy wstali za siedliśmy wspólnie do śniadania. Po śniadaniu spakowaliśmy co nieco do plecaków i ruszyliśmy... Zamiast gościć się po rodzinie jak tego wszyscy od nas oczekują udaliśmy się na działkę.
Słońce, ognisko, kocyk, śpiew ptaków i co najważniejsze głośny radosny śmiech Dzieciorków. Między kszakami, kwiatami i całą resztą poukrywane drobne świąteczne upominki.
TAKICH ŚWIĄT POTRZEBOWAŁAM
W takich chwilach odzyskuje wiarę, że jeszcze będzie kiedyś ponownie normalnie.